sobota, 27 kwietnia 2013

Memo...

... czyli mówiąc po ludzku notatka, to rodzaj myśli pisanej z której plusów korzystam ostatnio na potęgę. Notatki o życiu, te z rysunkami, albo bardziej w formie mini-wierszy.
Nawet te pozbawione sensu.

Notatnik powoli zaczyna się zapełniać tekstami moich ukochanych piosenek,
fragmentami wypowiedzi idoli, rysunkami dziwnych rzeczy które rysuję często bezmyślnie, plus moja radosna twórczość i rysunki wykonane z pomocą koleżanek inspirowane chwilą ..
Już prawie zapomniałam jak to jest mieć notatnik.

 

 

Tydzień temu nie pisałam.
Powodem był zwyczajny i ludzki brak czasu.
Choć bardzo mnie ciągnęło żeby siąść i coś napisać. Tak jak co tydzień.

Ale za to znów zabrałam się za pisanie wierszy.
Ale są jeszcze nie dopracowane i szczerze powiedziawszy wcale nie jestem z nich dumna.
Dlatego zamiast tych nowszych zamieszczę dziś jeden z wielu, które napisałam ponad 3 tygodnie temu. Jestem ciekawa, czy ktoś z Was domyśli się o czym jest ... :)


" Czuję się jak myśliwy,
goniący za zwierzyną.

A on czai się za każdym napotkanym krzakiem.

Przywołuje swoich kaprawych przyjaciół,
których dotyk wstrzymuje bicie serca.

Chcę go złapać,
choć nie wiem dlaczego.

Nie wiem co się stanie,
jeśli kiedyś go zatrzymam.

Czy podaruje mnie swej drogiej przyjaciółce śmierci,
czy przestanie wreszcie gnać.

Czy czarna pajęczyca
w końcu podetnie mi skrzydła.

A może wszyscy sczerniejemy,
zawieszeni pomiędzy życiem a śmiercią. "

3.04.2013



Muszę przyznać, że ostatnio było dość normalnie.
Mogłabym nawet użyć znienawidzonego przez siebie określenia, sielsko.

Po raz kolejny wysłuchiwałam komentarzy ze strony przygłupich kolegów dot. mojego eksponowania gustu muzycznego, znów we mnie zawrzało gdy na religii ksiądz rozsiewał po klasie jednostronną opinię o homoseksualizmie za pomocą prezentacji, nasłuchałam się też wiele o tym jaki to ja mam gust, choć właściwie to o gustach nie powinno się dyskutować, po raz wtóry musiałam spędzić dużo czasu ucząc się lub uzupełniając ubytki w ćwiczeniach, które   i tak nie wiele wniosło do mojego życia, dowiedziałam się że Henryk Walezjusz był gejem,
zrobiłam prawdziwą rewolucję w swojej przestrzeni osobistej i otrzymałam zadanie napisania recenzji filmu, używając do tego podstawowych informacji o filmie z tabelki 
(dodajmy, że tego oscarowego dzieła nigdy w życiu nie oglądałam).

Przede mną pisanie zadania z angielskiego (opis powyżej) i polskiego, 2 dni siedzenia w szkole, komunia w rodzinie a co się z tym wiąże porządki, przygotowania i góry jedzenia do ugotowania, usmażenia i upieczenia, jednodniowy powrót do szkoły i znów wolne.

Posadziłam już pierwsze słoneczniki.
Właściwie nie wiem dlaczego tak bardzo lubię mieć je za oknem.
Może dlatego, że nawet gdy pada deszcz, wnoszą trochę światła w moje chwilami szare i nudne życie... W końcu każdemu przyda się trochę słońca.

Grażka


3 komentarze:

  1. Nareszcie doczekałam się notki ;D Wierszyk jest świetny i dedukuję, że jest o czasie.

    Co do komunii, to współczuję, bo też nienawidzę tych przygotowań ;D

    Nasz drogi król Henio to chyba pierwszy oficjalny gej w Polsce. A wzmianka, o tym, że przyjechał ze swoim konkubentem rozłożyła mnie na łopatki. Biedna Anna, w sumie, to może i fajnie, że zaraz zwiał ;D
    Kolejne zaskoczenie ---> też lubię słoneczniki ;> . Co do gifa na końcu, to jest to jeden z tych najbardziej rozczulających jakie widziałam ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, rzeczywiście jest o czasie ... :)

      Jak po klasie przeszła ta informacja, że mieliśmy króla geja, to od razu powstały teorie, że Anna go zgwałciła, on gdy zorientował się, że jest w ciąży postanowił wrócić do Francji aby wychować swoje dziecko razem ze swoim konkubentem! xD Strasznie to głupie, ale się uśmiałam .. :D

      A takich gifów mam w zanadrzu więcej .. Dozuję napięcie ;)

      Usuń
  2. Mam nosa ;D u nas w klasie również było wiele teorii na temat dlaczego uciekł i także były związane z Anną, tylko moi genialni koledzy posunęli się do takich skojarzeń, że ledwo ubłagali nauczycielkę o reprymendę od niej, a nie od szanownego pana Dyrektora ;D
    Też się śmiałam, ale nie wiem, czy bardziej z ich głupoty, czy z "sensu" zawartego w ich wypowiedziach ;)

    OdpowiedzUsuń