niedziela, 9 grudnia 2012

Poczucie winy .. ?

Oj tak. 
Będę do końca życia, wspominać cały tydzień bez matematyki, który zmarnowałam siedząc chora w domu.

Co za marnotrawstwo.
Oczywiście, że nie jestem z siebie zadowolona z tego powodu, ale było minęło.
Z resztą w tym czasie zdążyłam obejrzeć kilka fajnych filmów i pomyśleć trochę nad własnym życiem.

No i do jakich wniosków doszłam ?
Że nie znamy dnia ani godziny, że życie jest ulotne i świat jest jednak okrutny.

Wiem, że to nic nowego, ale zdarza mi się, że o tym zapominam.


No tak.
No i były Mikołajki.

A jak Mikołajki to i prezenty... :)
Czyli : ksionżeczka - Fala Upału, R.Castle'a  (mwhahaha!!), kalendarzyk Adwentowy z czekoladkami, ksionżeczka do bazgrania, mandarynki, cukierki, cukierki i jeszcze raz cukierki ...

Kocham Święta.
Kocham dawać i dostawać prezenty.
Kocham śnieg.
A tego spadło ostatnio dużo .. :)

Może postrzelam trochę zdjęć z ośnieżonymi ulicami..
Tylko jeszcze nie wiem kiedy ..

Szczególnie, że dowalanie zadań domowych przez panią od matematyki, powoduje jedynie zniechęcenie i desperackie kroki, które skutkują jedynkami za odpisywanie na lekcjach.

Teraz już nieważne.
No, bo 20 stron ćwiczeń to nie wszystko.
Jeszcze z 5 kartkówek i sprawdzianów w tygodniu .. 
Będzie tak cudownie, że tylko skoczyć pod pociąg.

Eh. Życie ..

Za to nie mogę zapomnieć kilku sytuacji, dzięki którym życie ze świadomością, że lada dzień mamy kolejny sprawdzian, zdaje się znów nabierać rumieńców.
Śmiechy, chichy, głupie wypowiedzi, wyśpiewywanie fragmentów reklam, porozumiewawcze uśmiechy i.t.p.

A jest jeszcze przyjemniej, kiedy przysypie trochę śniegiem.
Bo wtedy - mimo, że robi się strasznie jednolicie jeśli chodzi o kolory, to i tak robi się przyjemniej ... :)_

" To boli, gdy musisz cisnąć tą nudną, małą rzecz
gdy przypuszczasz, że użyjesz tego raz i wyrzucisz. 
Gdzie to ląduje? W koszu, mój najdroższy przyjacielu.
Moja nieśmiałość, ulubieniec jej strumienia.

Spóźniła się tylko pięć miesięcy,
Chociaż nie kochaliśmy się przez tydzień.

Jeden posiłek dziennie, jeden posiłek, mówię
I moje serce zrobiło moje...

Ktoś inny użył już słowa zorzy północnej.
Została przykuta łańcuchem, a Sam pomógł jej w zamrażalniku.

Spóźniła się tylko pięć tygodni,
I wiekami nie byłem na randce...
Wciąż...wciąż...wiekami!

Mam nadzieję że miałem więcej... więcej okazji,
Więcej szans, by przypomnieć sobie pewne rzeczy,
Nie miałbym aż takiej presji na mojej...
na mojej...na mojej, um...ach, na mojej...um...um...głowie.

Chcielibyśmy mieć dużo więcej urozmaicenia,
i więcej wkładu, więcej kreatywnych strumieni 

(...)

I wtedy Perry Ellis przyszedł ze swoją miotłą,
i swoim...jedwabiem...
i...stworzył piękne miasto...
miasto gwiazd. 
"

Nirvana, "Gallons of rubbing alcohol flow through the strip"









CBŚ - Coraz Bliżej Święta .. :3
No i już zaczęłam się na nie przygotowywać.
To znaczy, w kwestii prezentów.

Będą to przede wszystkim rzeczy funkcjonalne .. praktyczne.
Lubię przentować ludziom właśnie takie rzeczy..

Bo może ... następnym razem, gdy ktoś z obdarowanych przez mnie, otworzy ten notatnik, albo użyje tego pióra ... pomyśli o mnie ...
o tej wariatce w okularach i za dużym swetrze, która lubi dawać użyteczne przezenty .. ;)

Grażka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz