To motto przewodnie dzisiejszej notki.
Tak naprawdę nie wiem dlaczego wybrałam właśnie taki tytuł.
Może dlatego, że brzmi niejednoznacznie lub dlatego, że jego angielska wersja brzmi równie intrygująco, co tłumaczenie.
Byłam ciekawa jak długo utrzyma się powszechne znużenie zastępstwami.
Okazało się, że znużenie mimo, że trwa nadal, wcale nie oznacza tęsknoty za nauczycielem, który jest zastępowany. Jest to dość zaskakujące tym bardziej, że tęsknota była tylko na początku. Zwykle jest odwrotnie.
No chyba, że mówimy o trwałym zastępstwie.
Wtedy naprawdę bywa gorąco. I nie mówię tego dlatego, że ogrzewanie działa na pełnych obrotach.
Jestem dziwna. I nie piszę tego po to by się dowartościować.
Po prostu tak uważam. Mam osobliwe poglądy, styl ubioru i preferuję inny typ urody, słucham "trochę" innej muzyki, nie robię z siebie świętej, ani nie jestem nałogowcem ( i nie robię tego dlatego, że się cykam, tylko dlatego, że wiem co to robi z ludźmi ).
Moją jedyną używką jest muzyka.
Względnie zielona herbata/kawa, książki i pisanie/rysowanie.
Ale muzyka przede wszystkim.
Od przyszłego miesiąca oszczędzam.
Ale tak naprawdę. Oczywiście nie pogardzę nagłym i niespodziewanym przypływem gotówki, ale w takiej sytuacji przynajmniej część wyląduje wśród oszczędzonych miedziaków.
Na razie nie wiem jeszcze na co zbieram. Najprawdopodobniej będzie to kolejny okrągły kawałek chińskiego plastiku z dziurą w środku i niezwykle bogatym wnętrzem.
Dla daltonistów i innych schizotyków - tak, chodzi o płytę CD.
Na razie żadnych konkretów.
Może to być Mother's Milk, ale równie dobrze może być to i Inside of Emptiness.
Decyzje zawsze są najtrudniejsze w całym tym procesie zbieractwa.
" Nigdy nie jest zbyt wcześnie żeby mieć to za sobą,
Będąc spoko, zbyt wiele zbyt szybko
Zbyt wiele dla mnie, zbyt wiele dla ciebie
przegrasz w czasie.
Nie bój się okazywać swym przyjaciołom
że wewnątrz cierpisz.
Ból jest częścią życia, nie ukrywaj go za fałszywą dumą
to kłamstwo, twoje kłamstwo.
Jeśli zobaczysz, że staje się mocny
Jeśli zobaczysz, że jestem na haju
powal mnie na kolana
Nie jestem większy od życia .
Jestem zmęczony byciem nietykalnym
Nie jestem ponad miłością
Jestem częścią ciebie a ty jesteś częścią mnie
dlaczego odszedłeś ?
Znajdując to czego szukasz
Czy koniec musi być tak nudny ?
modlę się za ciebie codziennie
moja miłość ulatuje teraz z tobą.
Jeśli zobaczysz, że staję się mocny
Jeśli zobaczysz, że jestem na haju
Powal mnie na kolana
Nie jestem większy od życia.
Będąc spoko, zbyt wiele zbyt szybko
Zbyt wiele dla mnie, zbyt wiele dla ciebie
przegrasz w czasie.
Nie bój się okazywać swym przyjaciołom
że wewnątrz cierpisz.
Ból jest częścią życia, nie ukrywaj go za fałszywą dumą
to kłamstwo, twoje kłamstwo.
Jeśli zobaczysz, że staje się mocny
Jeśli zobaczysz, że jestem na haju
powal mnie na kolana
Nie jestem większy od życia .
Jestem zmęczony byciem nietykalnym
Nie jestem ponad miłością
Jestem częścią ciebie a ty jesteś częścią mnie
dlaczego odszedłeś ?
Znajdując to czego szukasz
Czy koniec musi być tak nudny ?
modlę się za ciebie codziennie
moja miłość ulatuje teraz z tobą.
Jeśli zobaczysz, że staję się mocny
Jeśli zobaczysz, że jestem na haju
Powal mnie na kolana
Nie jestem większy od życia.
(...)
To samotność
kiedy nie wiesz kim jesteś
To samotność
kiedy nie wiesz kim jesteś
To samotność
kiedy nie wiesz kim jesteś. "
Red Hot Chili Peppers, "Knock Me Down"
Jeszcze kilka dni temu pragnęłam nauczyć się grać na gitarze.
Ale dziś nie powiedziałabym tego samego. Nie potrafiłabym. Wystarczy mi, że słucham solówek Johna z koncertów. Niektórzy nazywają go Bogiem. Dla mnie jest wzorem godnym naśladowania. No może nie od początku, bo początki nie były ciekawe.
Wystarczy trochę poszperać w podręcznej encyklopedii prymitywa (czyt. wikipedii ),
by odkryć pokaźny worek pełen heroiny z czasów, które trudno jest wspominać dobrze.
Ale przecież nie liczy się to co na zewnątrz, lecz to co w środku.
To co jest teraz.
Dokańczając, życzę wszystkiego najlepszego z okazji mijających urodzin,
muzykowi, dzięki któremu odkryłam prawdziwą muzykę ...
Wszystkiego najlepszego Kurt.
...jeśli chodzi o używki, szczególnie te "duchowe", to wybrałaś jedne z najmocniej działających ;-)
OdpowiedzUsuńMożliwe. Ale właśnie takie najmocniej na mnie działają ;)
UsuńO cholera, mam te same uzależnienia, wykreśliłabym tylko rysowanie, bo fatalnie mi to idzie. Zamiast tego wpisałabym jedzenia grysiku. Tak, może to trochę dziwne, ale bardzo go lubię. Zastanawiające jest tylko do którego etapu rozwoju organizmu mnie to uzależnienie przypisuje; niemowlę, czy staruszka.
OdpowiedzUsuńAle adekwatnie do posta; też grałam na gitarze, no chciałam. Zainspirowało mnie do tego odkrycie gitary taty, jak się później dowiedziałam 30 letniej. Szło mi to tak źle jak rysowanie. Do tego zdołowało mnie brzenie basu Krista, akustycznej pana nazwiskiem Andrés Segovia i śpiewająco-grającego Kurta.
Tak na marginesie - zastanawiające jest, że Ojciec Gitary (mianowicie Pan Segovia) urodził się 21 LUTEGO. Różnił ich jeden dzień (pomijając ogrom lat) a jaka była przepaść pomiędzy ich stylem miłowania gitary..
Się rozpisuję na tematy niezwiązane z postem. czytam dalej, bo zaraz napisze co dzisiaj jadłam..