niedziela, 30 września 2012

O Boże, dajcie mi noże.

Przerażająca jest wizja spędzenia całego roku na nauce. I to na nauce dla mnie niepojętej.
Do dziedzin, których zrozumienie -przynajmniej w moim wypadku- graniczy z cudem, należą:
matematyka
fizyka
i muzyka (konkretniej, nuty).

Czarna magia.
Bo jak się już tego nauczę, to i tak nic nie rozumiem.
A przecież w nauce nie chodzi o to, by umieć lecz rozumieć.
Bo do czego Ci się przyda tabliczka mnożenia, kiedy nic nie będziesz z niej rozumiał?
W czym Ci będzie potrzebna umiejętność poprawnej interpunkcji, kiedy będzie dla ciebie całkowicie niezrozumiała?
Po co Ci będzie znajomość położenia różnych kontynentów, kiedy nigdy nie zrozumiesz o co w tym chodzi?

W każdym razie nauka nie ma sensu, kiedy nic nie rozumiesz.
Takie jest moje podejście.

No ale nie samą wiedzą i nauką żyje człowiek.
W ciągu tych dwóch tygodni od ostatniego wpisu, zdążyłam upiec 3 rodzaje babeczek, w tym dwa z okazji "kryształowej" rocznicy ślubu rodziców.. ;3

Pierwsze były z dżemem jagodowym





drugie czekoladowe z dżemem wiśniowym




a trzecie z kawałkami gorzkiej czekolady, ale niestety zrobił się okrutny zakalec i to mnie zniechęciło do robienia dokumentacji.
Pomijając fakt, że zostały one zrobione za pomocą gotowego zestawu p.t: "wsyp, wymieszaj, upiecz", to były całkiem smaczne. Nawet te z zakalcem.. ;)

Poza pieczeniem babeczek, męczeniem wora, czytaniem przecudownej lektury "Don Kichot", oraz robieniem okazyjnych zdjęć przez te 14 dni przewinęło się wiele ciekawych rzeczy.
Co na przykład? 2 sprawdziany z moich dwóch "ukochanych" przedmiotów które wymieniłam na początku (gwoli ścisłości, sprawdzian z muzyki będziemy mieli w ten czwartek), Felek wydurniał się jak zawsze, Kora wąchała wszystko co się rusza, własnoręcznie wykonałam Kisielową Paletę Kolorów, klasy pierwsze miały wycieczkę integracyjną, spotkałam Klaudię podczas wycieczki po Ikei, w między czasie prowadziłam wiele ciekawych konwersacji, dostałam - co jest aż dziwne - 3/3 pkt. z odpowiedzi ustnej z matmy, nasłuchałam się bzdur nie mających całkowicie żadnego sensu, przesiadałam się kilka razy (z resztą, nie tylko ja.. :)), kupiłam rodzicom w prezencie rocznicowym 2 śliczne kubki, uśmiałam się na technice, nabijałam się z pewnej jegomości z powodu uczęszczania na zajęcia dla matematycznych geniuszy, zaplanowałam swoją przyszłość i przeprowadziłam już kilka domowych dyskusji na ten temat, kilka razy się wkurzałam, narzucałam swoje poglądy i tp., oraz wreszcie przekonałam się jak naprawdę wyglądają obowiązki przewodniczącej klasy.
Bogato.

A dziś mija miesiąc od ostatniego dnia wakacji. Kurcze. Najwyraźniej wystarczy tylko miesiąc by wywrócić wszystko do góry nogami i już się do tego przyzwyczaić. Oto cały urok powrotów do rzeczywistości.

Z nudów zaczęłam poszukiwać różnorakich zdjęć i tzw. gifów. Ot tak, dla samej przyjemności oglądania. I tak znalazłam, poczynając od Nirvany






jak zawsze powalającego Kurtajłe Kombajne,








przez cudowne sklejki,






po rzeczy które mnie kompletnie nie interesują ale i tak uznałam, że są genialne... :>






Tak, internet jest świetny pod tym względem. Można tu znaleźć absolutnie wszystko... ;D


"Potrzebuję łagodnego przyjaciela

Potrzebuję takiego, który mnie wysłucha
Myślę, że pasujesz do mnie jak ulał
Ty wiesz o co chodzi

Wykorzystam to gdy
Zostawisz mnie, abym ochłonął
Ale nie mogę cię oglądać każdej nocy
Za darmo

Stoję w kolejce do ciebie
Mam nadzieję, że znajdziesz trochę czasu
Wykręcam twój numer
Ustalam termin spotkania

Wykorzystam to gdy
Zostawisz mnie, abym ochłonął
Ale nie mogę cię oglądać każdej nocy
Za darmo."



Nirvana, "About a girl"


W każdym razie życzę wszystkim wspaniałych ostatnich godzin weekendu, oraz owocnego tygodnia, jeśli tak można nazwać mękę nad książkami lub wśród papierów... ;)

Grażka

1 komentarz:

  1. Od góry: Czwarte, siódme, dziesiąte, dwunaste, trzynaste, czternaste, szesnaste (o ile nie pomyliłam numerów) - CUDOWNE.

    PS: Chamstwo w państwie, coraz więcej napisów do przepisania jeżeli chce się zamieścić komentarz.

    OdpowiedzUsuń