sobota, 15 września 2012

Powroty..

Tak. Powroty to coś czego nie lubię najbardziej.
A do szkoły też wrócić trzeba.

W każdym razie w nowym budynku, jest dobrze.. Jeśli nie lepiej.
Jest duży sklepik, automat z kawą i gorącą czekoladą (muszę kiedyś spróbować.. ;)), zielony teren wokół szkoły, siłownia, ogólna ciasnota i (szczęśliwie) przystanek autobusowy praktycznie pod samą szkołą.

Także nie jest tak źle jak myślałam.

Początek roku, przyniósł mi kilka nowości i zmian.
Na przykład?

Felek URÓSŁ. A przynajmniej tak mi się wydaje.

Paula uczy się teraz w innej szkole.

Do klasy dołączył Marek.

Kisiel ma nową super-jasną, żółtą bluzę.

Poza tym, parę osób się opaliło, parę urosło,
kilka zmieniło fryzurę i t.p.

W każdym razie zaczęło się ciekawie.
I myślę, że to tylko początek, całej góry lodowej ciekawych i zabawnych rzeczy.

W końcu za nami dopiero 2 tydzień szkoły ;)

Ledwo przyzwyczaiłam się do codziennego wstawania o 6/7, a już przestało mi to przeszkadzać. Dziwne.
W każdym razie mam już za sobą pierwszą wypowiedź z polskiego ( 9 pkt./12), pierwsze zadanie z muzyki (piąteczka za rysunek zrobiony w 5 minut.. :D), ocenę za zeszyt z zajęć technicznych, kilka przesiadek, wymyślanie przepisów na dania ze śledzia (między innymi bułka z kakaem i śledziem, dżem ze śledzia, lub banan o smaku śledzia), a także krokiety z czekoladą (pomysłu Felka), mamy też nową panią od języków: francuskiego i angielskiego i do października mamy skończyć pierwszą lekturę.

Dużo tego.

Ale przy tym była przecież masa śmiechu, głupot, gadania od rzeczy, rysowania rysunków bez sensu, tworzenia piosenek o ogórkach i pomidorach, pokładania się na ziemi, narzekań, skakania i tłumaczenia rzeczy niepojętych.

Tak. A to wszystko w ciągu ostatnich dwóch tygodni.
A! Prawie bym zapomniała.

Jestem przewodniczącą klasy.

I proszę mi nie gratulować, bo to żadna radość.
Zostałam do tego stanowiska przymuszona.
No może nie przymuszona, ale zgodziłam się po prostu z decyzją Strażnika i Oli.

Tak więc jesteśmy trzy:

Przewodnik

Ola

Strażnik.

Uff. To chyba wszystko jeśli chodzi o szkołę w ciągu ostatnich 2 tygodni.

Poza tym pielęgnowałam swoje cudne słoneczniki, które choć połamane przez wiatr, nadal cieszą oko swoją słoneczną żółcią..




.. w wolnym czasie zrobiłam porządek w papierach, w zeszłą sobotę obejrzałam "Draculę" z Garym Oldmanem, a wczoraj "Batmana" na Tvn-ie.

A co planuję jeszcze?

Hmm.. Stworzyć sobie kolejny nadruk na koszulce, trochę pomalować tuszem, użyć do czegoś ćwieków zakupionych jeszcze w czasie wakacji, obejrzeć "Jeźdźca bez głowy", wykorzystać chwilową nieobecność pani od matmy, poszukać jeszcze trochę kasztanów, 
n.p: takich jak ten - piegowaty :3,



ponownie obejrzeć "Draculę", gdyż gdy coś lubię, oglądam to po kilka razy, oraz mam zamiar delektować się każdą wolną chwilą...
Tym bardziej, że jest ich ostatnio coraz mniej.

Tak więc miłego wieczoru.. ;)

Grażka

1 komentarz:

  1. ...no faktycznie dużo się u Ciebie dzieje! Dobrze że piszesz bloga... w ten sposób można się co nieco zorientować w tym "dzianiu się" ;-)

    OdpowiedzUsuń