sobota, 11 maja 2013

Jak w kotle .

Gorąco, gęsto, parno ... Te określenia idealnie pasują do pogody i sytuacji, w której znalazła się większość Polaków w ostatnim czasie.


Nie należę raczej do osób, które uwielbiają pławić się w słońcu i spędzać czas na powietrzu, gdy słońce jest w zenicie. Po prostu czuję, że cała pobieram to ciepło. Niczym bateria słoneczna. Tyle, że tej energii nie potrafię wówczas przełożyć na nic.


Ten czas komuń, otwarty sezon ślubów dał mi do myślenia.

Właściwie to fajnie jest w coś wierzyć ... Mówiąc kolokwialnie.
W marzenia, w ludzi, w Boga ... Ale coraz częściej odnoszę wrażenie, że wielu ludzi których spotykam, lub których widzę np. w telewizji czy internecie, katolików wierzy nie w Boga, a w kościół. W nieomylność księży, "świętość" ich słów i nauk, magiczną wręcz moc ich błogosławieństwa, lub cudotwórczą i uzdrawiającą siłę różnorakich obrazków namalowanych jednak ludzkimi rękami (często również nie najlepszych jakościowo jeśli chodzi o wykonanie ) i t.d. można by wymieniać. Ja wiem, że to brzmi jak krytyka kościoła, ale prawda jest taka, że WIĘKSZOŚĆ, powtarzam WIĘKSZOŚĆ księży trochę się zapomina, że w wierze nie chodzi o to by wozić się tzw. bentlejami, lub innymi pożerającymi benzynę potworami z metalu, a o to by przekazywać pewną wiedzę. Irytuje mnie w kościele również to średniowieczne podejście do pewnych spraw. Brak zrozumienia i tolerancji dla ludzi, którzy mimo odmiennych zachowań, poglądów lub orientacji seksualnej też są ludźmi.
I należy im się szacunek, taki jaki okazuje się następcom 12 apostołów.

Takie jest moje zdanie.
Oczywiście nie odnosi się ono do wszystkich, ale tak właśnie uważam.


Postanowiłam dziś również dodać jakiś wiersz.
Wiersz o Synu.


" Byłeś złym synem,
nie słuchałeś matki.

Paliłeś mosty,
rozbijałeś szklanki.

Bóg Ci wybaczy -
mówił twój tatuś.

- Ale mój dom już nie jest dla Ciebie.

Teraz uczysz swoje dzieci,
jak żyć.

Kupujesz im zabawki,
prowadzisz za rękę przez to ZOO.

Tobie matka łez nie obtarła.

W drzwiach mówiłeś - będą ze mnie ludzie.
I słowa dotrzymałeś. "

07.05.13


Myślę, że tu nie muszę tłumaczyć  :)
Po chwili zastanowienia, dodam jeszcze jeden wiersz.
Inspiracją do jego napisania był... zapach skoszonej trawy. Wiem, że może wydawać się to trochę dziwne, ale świeżo skoszona trawa daje powiew świeżości. Szczególnie gdy mieszka się wśród szarych blokowisk.


" Tysiące zielonych łodyżek,
chyboczących się przed ścięciem.
Zapach ich świeżej krwi roznosi się szybko.
Przemyka między betonowymi ścianami budynków,
nierzadko pozbawionych okien.

Wiosna nie przezwycięży zapachu martwych roślin,
zmumifikowanych i przetworzonych drzew.
Fiołki i liliowe pąki bzu mają swoją siłę.
Zbyt słabą jednak by pokonać ludzkie czarne złoto,
kawior z podziemi.

Drzewa nie umieją mówić.
Nie każą ludziom otworzyć okien.
Mogą tylko prosić,
językiem swojego potu i krwi. "

09.05.13




Od poniedziałku znów zaczyna się męczarnia.
Za oknem znów będzie gorąco, a my będziemy jak te kury gotujące się na rzeź dusić się w klasach, próbując przyswoić wiedzę, która w 55% w ogóle nie przyda nam się w życiu.

Nieważne.

Byle przetrwać nasilające się upały.

Kończę, życząc jak zwykle wszystkim miłego dnia i całego tygodnia.

Grażka



p.s: Piosenka na dziś ? Kashmir, Led Zeppelin.

8 komentarzy:

  1. Z przemyśleniami to się raczej nie zgodzę. Autorytet Kościoła spada na łep na szyję i chyba tylko nowy papież może cos zmienić swoim wizerunkiem. Nie zgodzę się też w kwestii homoseksualistów. Kościół nie zmieni swojego podejścia i moim zdaniem nie powinien. Może mi zarzucać nietoleracje, choć to szybko okaże się bezpodstawne. Uważam, że nikt gejem czy lesbijką się nie rodzi, że Bóg nikogo nie stwarza homoseksualistą. Każdemu człowiekowi należy się szacunek, ale w polityce Kościoła, gdyz Kościól też prowadzi bądź co bądź politykę, nigdy nie będzie miejsca na łamanie 6 przykazania. Nie należy piętnować homoseksualistów, lecz wskazywać im drogę, a takowa jest, choć na siłę wmawia sie nam, że na orientację nic nie można poradzić. Nawet niektórzy księża w to uwierzyli i zyskali miano postępowych. Chyba podziękuję za taki postęp. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale też nikogo nie powinno się zmuszać to heteroseksualizmu. Moim zdaniem rola kościoła powinna polegać na akceptacji, lub tym ewentualnym wskazaniu drogi, a nie robieniu tego na siłę.

      Usuń
    2. Oczywiście nie wolno nikogo zmuszać. Zresztą nie wyobrażam sobie, jak na siłę można to zrobić. Dla mnie dobrym rozwiązaniem są terapie. Och wiem jak to brzmi. Tak staroświecko, tak niepostępowo. Jednak mam powody, by twierdzić, że homoseksualizm jest odwracalnym zboczeniem, podobnie jak zoofilia czy pedofilia. Tylko właśnie, czym jest akceptacja? Ja nie akceptuję homoseksualizmu. Toleruję go. Ale nigdy nie uznam za coś normalnego i moralnego. Nigdy też nie wybaczyłabym urzędowi Kościoła, gdyby homoseksualizm zaakceptował poprzez np. małżeństwa homoseksualne. Myślę, że rola Kościoła w tej prześladującej Europę sprawie jest wskazywanie - homoseksualista też jest człowiekiem, należy mu się miłość. Nie można jednak mówić o miłości, kiedy wiemy, że ktoś grzeszy, ale mówimy mu: nic nie możesz na to poradzić. Grzesz dalej, to normalne. Zamykamy mu wtedy drogę do zmiany.

      Usuń
    3. Ja tam mam troszkę inne zdanie, ale szanuję twoją opinię. Nie uważam Cię też za nietolerancyjną. Każdy ma prawo wyznawać swoje poglądy :)

      Usuń
  2. Chętnie bym je poznała, chyba że już nie chce Ci się mielić tego tematu :) tak nietolerancyjna raczej nie jestem. Mój najlepszy przyjaciel jest gejem, a przyjaciólka bi :D. A tak nawiasem mówiąc, to śliczne wiersze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem, jeżeli nam należą się takie a nie inne prawa, to czemu by odbierać je innym ... Urodziłam się w rodzinie tolerancyjnej. Żyję i egzystuję w społeczeństwie pozbawionym jakiejkolwiek akceptacji dla ludzi innej orientacji, w społeczeństwie gorliwych katolików lub agresywnych pseudo-kiboli, dla których homoseksualiści to najgorsze zło. Może dlatego podeszłam do tego tak emocjonalnie. Burzę się, bo rozmawiając z nimi o tym nie mam poparcia w nikim. Wszyscy są właściwie jednego zdania, że "pedały" to coś jak pedofile, że trzeba ich leczyć przymusowo psychiatrycznie. Po prostu gardzą ludźmi, którzy są innego wyznania, orientacji czy koloru skóry. I to właśnie dlatego tak zareagowałam, a przynajmniej tak mi się wydaje :)

      Usuń
    2. Oczywiście zgadzam się, że nikogo nie można zmuszać do leczenia. Jednak wiem, że są ludzie, którzy się leczą, więc istotnie wygląda to jak choroba. Nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy ktoś jest zamykamy w psychiatryku wbrew swojej woli. Jednak przeraża mnie gejowska propaganda, wciska nam homoseksualizm każdą możliwą drogą. Do samych homoseksualistów nic nie mam - mam romans psychologiczny z gejem :D, ale propagandy nie zniosę. Co do praw. Pary homoseksualne nie mogą mieć takich samych praw - przywilejów jakie daje małżeństwo, gdyż tylko małżeństwo opłaca się państwu. Państwo nie jest koncertem życzeń, który będzie powielał byty prawne dla 1% obywateli, kiedy nie przynosi to społeczeństwu pozytywnych skutków. Tylko małżeństwo państwu się opłaca i zapewnia rozwój.

      Usuń