sobota, 18 maja 2013

Ni z gruszki ni z pietruszki.

Polski słownik wyrazów frazeologicznych jest pełen takich w pewien sposób osobliwych określeń różnych sytuacji. Każdy z pewnością zna choć jeden, na którego dźwięk od razu zaczyna się uśmiechać. Dla mnie jest to właśnie - ni z gruszki ni z pietruszki.



Lato zbliża się nieubłaganie.
Powietrze przecinają kudłate pyłki topoli, gołębie szukają swojego miejsca wśród blokowisk, słoneczniki wzbijają się coraz wyżej z każdym dniem, temperatura stale rośnie a zieleń jest już prawie wszechobecna.

Pogoda za oknem nie zachęca do siedzenia w szkole.
Tym bardziej, że teraz tak naprawdę pozostało już tylko wpisywanie ocen.
Wykrawają się pierwsze grupy, które pozostaną na dłużej, kujoni otrzymują swoje złote palmy, współcześni buntownicy pokazują swoje prawdziwe oblicza, a nauczyciele zaczynają się robić dziwnie szarzy, jakby stracili resztki układu współczulnego.


Dziś też postanowiłam dodać coś w pełni od siebie.
Mówiąc o tym mam na myśli wiersz.
Być może już zaczynam Was trochę nimi męczyć, więc w przyszłym tygodniu sobie odpuszczę. Taka przerwa w pracy ... :)


" Czuję się jak oślepiony,
zmyty wybielaczem i pozostawiony do wyschnięcia.

Jakby nagle trawa przestała być zielona,
a wszyscy zaczęli ją nazywać żółtą.

Mędrcy z krańców świata biorą mnie pod swoje skrzydła.
Zaczynam wierzyć.

Na przemian suszą mnie i piorą,
w szarym proszku z wybielaczem.

Byle tylko zmyć czyste plamy na mym umyśle.

W swoim brudnym mydle zatapiają stalowe igły.
Szorują moją głowę aż do krwi.

Głupcy.
Nie wiedzą, że skałę wyrzeźbić może tylko woda. "

Skała, 15.05.13



Czekam na deszcz.
Na chłodny, oczyszczający deszcz.
Dzięki któremu choć na chwilę zniknie zatykające płuca gorąco.
Będę mogła szeroko otworzyć okno i słuchać jak pada deszcz.
Ale jak na razie nie ma szans na porządny, wiosenny, majowy deszcz.


Niedawno urodziny obchodził Krist.

Przyznaję się, że zorientowałam się przez przypadek.
Akurat przeszukiwałam filmiki na YT i znalazłam komentarz, w którym ktoś zamieścił dla niego życzenia. Postanowiłam więc sprawdzić czy to prawda. No i zdębiałam.
Okazało się, że rzeczywiście.
Dlatego do tego posta dołączam również życzenia, kolejnych koncertów, kto wie może i płyty ... ? Życie jest nieprzewidywalne, a ja z chęcią sięgnęłabym po solową płytę Krista  :)



Jutro jest niedziela.
Pojutrze poniedziałek.
Powrót do rzeczywistości.
Powrót do nauki, załatwiania przyziemnych i mniej przyziemnych spraw,
powrót do dziwacznych rozmów, do wysłuchiwania gorzkich żali nauczycieli, poznawania ich życia prywatnego, mrużenia oczu, gdyż w sposób bardzo głupi pozbawiłam się okularów, poznawania nowych rzeczy i ludzi.

Ale niektórzy już nie wrócą.


Dzisiaj, we Włoszech zmarł Marek Jackowski.
Człowiek, który tworzył polską muzykę rockową w latach, kiedy stawała się popularna.
Bez niego Manaam nie byłby takim zespołem jaki znamy.

Mam nadzieję, że nadal gdziekolwiek jest,
gra na swojej gitarze tak, jak grał za życia.
Że jest tam gdzie jego błękitne niebo.



Grażka

Manaam - " O nie rób tyle hałasu ".

3 komentarze:

  1. ...ni z gruszki, nie z pietruszki ...znów dostaję od Ciebie skrzydeł!

    OdpowiedzUsuń
  2. ...nie daj się zmyć ,ale i przyjmuj godnie uwagi ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznaję Ci nominację: http://podswiat.blogspot.com/p/liebster-award.html
    :D

    OdpowiedzUsuń