czwartek, 8 sierpnia 2013

Rekordowe upały.

Na "szybce"  - 40 stopni.
Dziś ponoć temperatura podchodząca pod 40.
Robi mi się niedobrze.

Wkrótce ma być lepiej, ale kto może to przewidzieć.
Bo na pewno nie żadna pogodynka.


Wkrótce wiele się zmieni.
Głównie lokalizacja.

Lada dzień jedziemy jeszcze dalej na południe.
Nie będę mogła pisać przynajmniej przez tydzień.

Potem powrót tutaj.

Ale na razie czekam aż będziemy całą rodzinką w komplecie.
Wtedy dopiero wszystko co ma się zmienić, będzie miało sens.







Ostatnio nie miałam za bardzo co robić.
To przyszli jacyś goście, to trzeba było coś załatwiać, to zakupy, to znów wyprawy na targi, to cośtam.

Ale mimo wszystko udało mi się z tego tyle naczerpać by napisać 2 wiersze.
Dwa inspirowane chwilą.


"  Jest cicho.
Tylko on mówi.

A jego słowa pachną stęchlizną.
Spleśniałą, zarażoną przez drobnoustroje i grzyby, niczym popękane fundamenty,
 starczą naiwnością.

Mówi -głupcy,
choć sam został wykorzystany.

Jest lalką.

Nieumyślnie rzuca ciernie w jej twarz.

Burzy nastroje.

Wielu już przeszło na jego stronę,
dołączając do tego wielkiego cyrku marionetek.

Reszta stoi niewzruszenie.

Klif nad morskim wybrzeżem. "

Teatr marionetek,  6.08.13




" Biegające dzieci przewracają koszyki.
Staruszki debatują nad kolorem spódnicy.

Jaki fason, cóż za kolor!

Sprzedaż hurtowa i detaliczna.

Brudny mop zamiata podłogę.
Elektryczny wiatr pcha kłębki kurzu do okna.

Duszę się z gorąca.

Nie mogę wyjść.

Dziecko w wózku nie przestaje płakać.
Zamyka się kolejne okno. "

Sklep, 8.08.13



Oto Musk.
Jest sukulentem.
  I jest piękny.



Kupiłam go na targach.
No i jestem w nim zakochana :)

Przynajmniej nie będzie problemów z podlewaniem.


Uwielbiam sklepy po 2, 3 złote.
W tym tutaj, jest dosłownie wszystko.

I okulary, i buty, i kubki, filiżanki, i perfumy, przybory kosmetyczne, naklejki, bańki mydlane, płyty disco-polo, książki, plastelina, opakowania na prezenty, naklejki na ścianę, gumki do włosów, nożyczki, kredki, ścierki, zabawki, magnesy, wieszaki, plastry rozgrzewające i filmy.
A przeważająca większość do kupienia za 3 złote.
Włącznie z filmami.

Kupiłam już kilka.
Gdybym miała więcej pieniędzy kupiłabym pewnie większość.
Powiedzmy po to, żeby je mieć.


Mam teraz dużo więcej koszulek niż miałam przed przyjazdem tu.
Dużo fajnych koszulek.
I koszul.

A jutro znów będę jadła domowe lody malinowe.
Może wtedy będziemy już w komplecie ...
Nawet jeśli nie, też będę się cieszyć.

Bo jutro będzie chłodniej niż dzisiaj :)

Grażka



1 komentarz:

  1. ........i niestety mimo wszelkich wróżb o chłodniejszym dniu nic z tego ...uuuuupał trwa :P ledwo zipiem uuuffff

    OdpowiedzUsuń