Wbrew pozorom ogromny stres.
Siedzisz i nie masz pojęcia co Cię czeka.
Obracasz się, udajesz że Cię to bawi, ale potwornie się boisz.
No i znowu wyszło na to, że piszę po 2 tygodniach.
Nawet 3.
Ale tyle się działo.
To egzaminy, to brak czasu spowodowany gorączkowym poszukiwaniem zimowego obuwia.
Zdecydowanie było co robić.
A teraz?
Teraz może być już tylko lepiej ....
Albo tylko tak się zdaje.
Kto pisał kiedykolwiek rozprawkę, wie że to kompletna głupota i też z pewnością czuje, że to do niczego się raczej nie przydaje.
Ale zdążyłam już zapomnieć o egzaminach.
Przed nami dłuuga przerwa świąteczna.
Dużo czasu na przemyślenia i spisywanie pomysłów i planów na przyszłość.
To tak się mówi, że to wszystko, ten cały rok tak szybko zleciał.
Ja bym się chyba jednak po tym stwierdzeniem nie podpisała.
W moich oczach minęło mnóstwo czasu.
Kolejny zmarnowany rok.
Niewiele z niego naprawdę się liczyło.
Muszę zrobić rachunek sumienia.
Osobisty.
Spiszę w nim wszystko to co było piękne, co złe, a co nie było warte mojego zaangażowania.
Wiem, że muszę przestać kłamać.
Okłamywać innych i samą siebie.
Nie żebym jakoś nagminnie kłamała i wierzyła we własne kłamstwa, ale i tak chcę z tym skończyć. To do niczego nie prowadzi. Tak jak wiele rzeczy, które robimy co dzień.
Nawyk mycia zębów przed śniadaniem.
Komentowanie własnego życia na Facebook'u.
Kolekcjonowanie 'polubień'.
Mania wyższości nad innymi.
Sensu w tym wszystkim brak.
W zeszłym tygodniu mieliśmy w szkole tzw. Dzień Patrona.
Rozwiązanie konkursów i rozdanie nagród, szerzenie wiedzy o życiu patrona szkoły.
No i ja wróciłam do domu z dwoma nagrodami.
1 miejsce w części plastycznej i
wyróżnienie w części literackiej.
I jak ja mam liczyć na to, że będę dobrym dziennikarzem, kiedy w konkursie dostaję wyróżnienie tylko dlatego, że każdy kto brał udział musiał dostać nagrodę.
Wychodzi na to, że mogłam nawet nie zmieścić się wśród wyróżnionych.
W takich chwilach zaczynam się zastanawiać czy na pewno dobra droga.
Ale teraz nie ma odwrotu.
Zagłębiłam się w to bez reszty :)
fot. by Tim Taylor
Czekam na Święta.
Za nami już Mikołajki.
Film "Talihina Sky - The story of Kings Of Leon" na wyłączność.
Do tego cudowne kolorowe skarpety, mnóstwo cukierków i smak Świąt ...
... mandarynki.
Im robię się bardziej świadoma, tym bardziej rozumiem, dlaczego wielu tak nienawidzi Świąt.
Mam tu na myśli dorosłych.
Dla dziecka jest to niedorzeczne.
Przecież dostaje się prezenty, ubiera się choinkę i wszystko wydaje się być tak bajecznie kolorowe jak te światełka na Bożonarodzeniowej choince.
A wcześniej - masa przygotowań.
Wszystko trzeba kupić, a zakupy nie są tanie, szczególnie że kupujemy dużo jedzenia, które zniknie w ciągu jednego wieczoru, lub zostanie go niewielka ilość.
Do tego prezenty. Dla siebie, dla rodziny, dla znajomych.
Szał zakupów.
Aż się robi niedobrze.
No i jeszcze przydałoby się na życzenia odpowiedzieć.
Zamówione prezenty spóźniają się, bo na poczcie młyn.
Albo okazuje się, że ktoś wolałby inny prezent, a dowiadujesz się o tym kiedy wszystko już jest kupione. Cudownie..
Fajnie jest być dzieckiem.
Nieświadomym pracy włożonej w cały ten dwu-dniowy cyrk.
Dziś w ramach zadośćuczynienia za 3 tygodnie nieobecności w sieci,
dodaję 2 zdjęcia z serii 'znani w lustrze'.
Tym razem Jessie Baylin i John.
Frusciante rzecz jasna.
Nie mam zielonego pojęcia skąd pochodzi pierwsze zdjęcie (znowu),
natomiast 2 zdjęcie to wycinek z Funky Monks, Red Hot Chili Peppers.
Oba mają to genialne coś, co kocham w zdjęciach z odbiciem.
Tak samo jak to coś co uwielbiam w gitarzystach, i co sprawia, że też chciałabym umieć grać.
Legendarny już Keith Richards
obchodził wczoraj 70 urodziny.
Chyba każdy, kto żył w czasach świetności Rolling Stones spodziewał się, że Richards skończy jak większość, którzy brali twarde narkotyki.
Tymczasem pan Richards świetnie się trzyma i można mu tylko pozazdrościć talentu i tego, że należy do jednego z najlepszych rockowych zespołów w historii.
Wszystkiego najlepszego, panie Richards :)
Na koniec - The Pixies, Where Is My Mind.
Nostalgicznie.
Ale jakże pięknie.
Do następnego wpisu.
Tym razem, może napiszę trochę wcześniej niż poprzednio ... ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz