czwartek, 17 kwietnia 2014

Przemoczony płaszcz.

Przestało być pięknie.

Nieustający deszcz, szarość nieba nie nastraja pozytywnie.
Stres jeszcze nie pożarł mnie zupełnie.
Może dlatego potrafię jeszcze coś napisać.


Za tydzień nie będzie już tak pięknie.

Pociesza tylko to, że nie można 'nie zdać'.
Mimo tego, nadal oddycha mi się ciężej niż zwykle. Byle do końca przyszłego tygodnia.

Byle, do momentu swobodnego oddechu.







Nie wiem w co włożyć ręce.
Mam co prawda jakieś tam notatki, przypomnienia, ale od czego zacząć.

Niesamowicie byłoby już to skończyć.

Mieć pewne rzeczy już za sobą.



Pozostaje mi dać z siebie wszystko.
I czekać. Na burzę z piorunami.



Tak. Będzie już w sobotę.
A zapowiadali przecież 30-sto stopniowe upały.
Internet kłamie. Dobrze, że mnie samej udaje się jakoś to obejść.
I nie wpaść w to grząskie bagno.



Politycy rzucają w siebie wzajemnie ziemniakami (z całym szacunkeim jakimi je darzę),
rośnie góra spraw nierozwiązanych, bez odpowiedzi. Szerzy się powierzchowność, robienie wszystkiego po wierzchu, bez zagłębiania się w prawdziwy sens.

Teraz prawie wszystko jest jednorazowe jak kubek w którym pijesz w restauracji kawę.
Tak plastikowe, tak puste, tak niepotrzebne, że aż potrzebne.







" Patrząc wprost, wciąż widzę wstecz.

Zaciskam na szyi niewidzialną pętlę,
zaplecioną z prawd.
Prawd, które bolą.
Stanowczych rad.

Ranią skórę, pełną blizn.

Wiję się pod kocem.
Zaciskam pięść.
Chcę uderzyć, ale potem
koc nie odbiera uderzeń.

Wśród nieobecnych ciał.
Ograniczonych dusz.
Tańczę jak mi grał.
Ten tłum.

Próbuję robić to co chcą.
Lecz sama stawiam mur.
Nie chcę być już więcej mną.
Chcę być sobą i już. "





Z uporem maniaka piekę ciasto marchewkowe, bawię się w ogrodnika - przesadzam i stawiam podpórki kiełkom słoneczników, czytam książkę Hanny Bakuły, słucham (i śpiewam pod nosem) I Blame Myself, Sky Ferreiry, obmyślam dosyć skomplikowany zestaw i ułożenie w czasie koszul na egzamin, wertuję notatki, zamyślam się i doklejam kolejne hasła do mojej osobistej mapy słów na wewnętrznej części drzwi.



Fantastycznie jest wiedzieć czego się chce.
Co chce się osiągnąć.

Dlatego niezdecydowania nie zazdroszczę innym.
Cały czas zastanawia mnie przebieg profesji od strażaka do studenta ASP.
Bo taką szerokość miały pomysły mojego kolegi.

Z jednej strony mu kibicuję.
Z drugiej, widzę jak to odsłania cały ten problem.


Brak zdecydowania, pomysłu na swoją przyszłość.

Ja też jeszcze nie do końca zdecydowałam co będę robić. Ale wiem w jakim kierunku chcę iść.
I to nastraja mnie, w całym tym zamieszniu bardzo pozytywnie.
I daje mi nadzieję, że jednak coś może mi w życiu wyjść.


O ile sama dam sobie szansę.










Wczoraj ostatnie w tym składzie spotkanie Wielkanocne.
Dopiero w takich chwilach dociera do mnie, że wszystko kończy się bardzo szybko.
Lada moment stracę z większością z tych ludzi kontakt.

Zacznie się niewygodne dla obu stron, wymijające 'cześć', przechodząc obok siebie na ulicy,
Albo durne pytania, w stylu 'co u Ciebie?', 'no i jak tam Ci się układa?' albo jeszcze gorzej.


Nie chcę tego.
To nic nie daje.

Głupie grzecznościowe pytania bez treści.
Spotkania z dalszą rodziną w pigułce.


Cieszę się tylko, że może choć część z ludzi, których już znam, zostanie.
I będę mogła chociaż z nimi, rozmawiać swobodnie.
Nie tak jak z osobami, z mojej przeszłości.








W każdym razie...


Zapewne w ciągu najbliższego tygodnia nic nie napiszę.
Tymbardziej nie w ten weekend.

W związku z tym, życzę Wam wszystkim, czyli tym którym jeszcze chce się tu przychodzić i czytać moje wypociny, spokoju na święta. Trochę oddechu.
Świąt spędzonych z rodziną.

Momentów o których chce się pamiętać.


Do następnego wpisu :)

Grażka





2 komentarze:

  1. Kurcze, kiedy ja tu ostatnio byłam..? Mimo wszystko dzięki, że nadal piszesz, bo Twój blog to jedno z niewielu miejsc, gdzie przebywam z nieschodzącym uśmiechem. Pozdrawiam i szczęścia na egzaminie życzę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wzajemnie :) Niezależnie od typu egzaminu (taki np. życiowy, codzienny albo jeszcze jakiś inny :)) I fajnie, że ktoś jeszcze to czyta ;p

      Usuń